poniedziałek, 22 września 2014

Justyna #14

Małe zwycięstwo nad własną paniką i toksyczna koleżanką.
Koleżanka przez ponad rok wspólnej pracy bardzo systematycznie podważała moje kompetencje, wyolbrzymiała błędy, podkopywała moją pewność siebie. Bardzo zręcznie manipulowała faktami, czasem je przeinaczając a czasem tworząc i skutecznie wpędzając mnie w rozstrój nerwowy. Kiedy razem pracowałyśmy nie raz zdarzało mi się zareagować histerią na telefon z pracy, oraz fantazjować, że kiedy zasnę to może już się nie obudzę i nie będę musiała wyjaśniać kolejnych problemów. Naprawdę bardzo nienawidziłam tej części mojej pracy. Bardzo serdecznie nienawidziłam też siebie za to, że taka jestem głupia, niezorganizowana, tak ciągle zapominam i nie mogę opanować dość prostej -  w gruncie rzeczy - pracy.
Kiedy zakończyłyśmy współpracę, dość długo trwało, zanim - z dystansu - zrozumiałam, że to nie ja taka strasznie głupia jestem, tylko "okoliczności" kiepsko się składały. A okolicznościom bardzo ktoś pomagał.
Kilka dni temu koleżanka nagle się objawiła i zażądała jednego papierka, o którym już zdążyłam zapomnieć, że  w ogóle go pisałam. Siła, z jaką wróciła cała moja panika i bezradność, z tego wspólnie przepracowanego roku, zaskoczyła mnie samą. Nie spałam kilka nocy (I ZNOWU okazałaś się niekompetentna...), rozważyłam opcje natychmiastowego odejścia z pracy i różne inne, znacznie głupsze opcje. Żeby było zabawniej, jednocześnie miałam pełną świadomość, że ja ten papierek oddałam (co z tego? I tak znowu będzie to przedstawione jako mój błąd. I znowu będę musiała się tłumaczyć).
Panikę udało się na chwilę odsunąć na bok. Poszłam do koleżanki, nie wzięłam swoim zwyczajem winy na siebie  i powiedziałam, że papierek oddałam komu trzeba i wtedy, kiedy było trzeba. I jeśli teraz ona nie wie, gdzie on jest to znaczy, że ktoś go zgubił ale nie byłam to ja. I jeśli chce, mogę jej pomóc szukać albo odtworzyć. I wiecie co? Ona wcale nie chciała mojej pomocy. Stwierdziła, że chyba wie gdzie szukać i sama odtworzy jeśli będzie trzeba. Cuda, dziwy proszę Państwa..!

Przeżyłam te kilka zdań bardzo ciężko. Ale za to już wiem, że kiedy muszę, to potrafię się obronić. Nawet jeśli to dużo kosztuje.

3 komentarze: