O co chodzi?



Słowa Eleanor Roosevelt zainspirowały mnie.

Wiem jak łatwo jest mi przestać zauważać jak wiele w życiu osiągam. Nie mam na myśli zdobywania szczytów górskich czy biegania w maratonach, ale pokonywanie takich małych codziennych trudności, przeszkód i wyzwań. Rzeczy, które wymagają odwagi, wytrwałości, wiary we własne siły na co dzień, każdego dnia, a nie tylko w jednym wielkim zrywie.

Łatwo mi jest zagubić się w codzienności, powinnościach i "muszeniach". Trudno za to jest mi zauważać w sobie każdy, drobny nawet, przebłysk siły i odwagi. Jeszcze trudniej jest mi się za to docenić.

Chcę się doceniać za osiągnięcia. Każde; nawet najmniejsze. Po to stworzyłam sobie to miejsce.


Jeśli masz podobnie i chcesz dołączyć - daj mi znać. Zrobię Ci tu miejsce :)


Ps. Nie musi być codziennie. Byle regularnie stawiać czoła wyzwaniom i doceniać się za to. A czy to będzie co drugi dzień, raz w tygodniu czy raz miesiącu, to rzecz drugorzędna. To Ty wyznaczasz tempo.


Pps. Jeśli chcesz dołączyć - prześlij swój adres mailowy na tygryziolek na gmailu, żebym Cię mogła dodać jako autora :)

6 komentarzy:

  1. ja bym chętnie dołączyła :) poproszę o skraweczek do przycupnięcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :)
      Prześlij mi adres mailowy na tygryziolek na gmailu, dodam Cię jako autora :)

      Usuń
  2. to ja też poproszę. może w końcu będę mieć jakąś mobilizację...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie!
      To jak wyżej - poproszę o adres mailowy na tygryziolek na gmailu, żebym Cie mogła dodac jako autora :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Świetnie!
      Poproszę o adres mailowy na: tygryziolek na gmailu, żebym Cie mogła dodac jako autora :)

      Usuń