nie dałam się sprowokować do awantury, ignorowałam histerie, grzecznie tłumaczyłam, że nie zgadzam się na brzydkie wyrazy i to co robię, nie wynika z mojej niechęci do córki, tylko wynika z czystej troski. a co robiłam? zajmowałam się usuwaniem wszy i gnid z włosów dziecięcia, ponieważ sobotnie odwszawianie nie odniosło skutku, tj. odniosło, ale niezupełny.
w sobotę powtórka z rozrywki, już zaczynam się duchowo gotować.
Nie ma słów które oddadzą jak bardzo współczuję. Mam nadzieję, że szkoła zainterweniuje i zneutralizuje źródło.
OdpowiedzUsuńI podziwiam Twoje opanowanie :)