środa, 20 stycznia 2016

Magda #39

Poprowadziłam wczoraj szkolenie po angielsku.

Bo wiecie, w szkole miałam rosyjski i niemiecki. Angielskiego nauczyłam się sama i lata całe nie byłam w stanie wykrztusić z siebie zdania w tym języku. Potem życie zmusiło, ale od tego zmuszania też minęło wiele czasu i umiejętność podrdzewiała nieco.

A tu NAGLE! trzeba poprowadzić szkolenie z zarządzania konfliktem.

Zaliczyłam dwa sukcesy naraz: mimo zdenerwowania przespałam prawie całą poprzedzającą szkolenie noc, a potem poprowadzilam to szkolenie.

Aha, a potem jeszcze bezpiecznie dojechałam z Katowic do domu - z czego wynika, że jestem twarda jak Rocky Balboa. No.