poniedziałek, 12 maja 2014

Phishy #1

Kiedy słyszysz od ginekologa: "pani pokaże to dermatologowi, bo mi się to nie podoba", to wiedz, że coś się dzieje. No mnie też się nie podobało, ale zwlekałam z pokazaniem "tego" jakiś rok. No bo przecież nic nie boli. I co tam, ze jestem z grupy ryzyka, prawda.
W końcu nadszedł dzień wizyty u dermatologa - trądzik różowaty po trzydziestym roku życia to paskudna upierdliwość, trzeba czasem się u lekarza pokazać, szczególnie jak dochodzi do sytuacji, kiedy jedyne na co masz ochotę, to zdrapać sobie skórę z twarzy. I jak już obgadałam z panią dermatolog sprawy twarzowe, pokazałam znamiona na plecach, to zebrałam się na odwagę i pokazałam "to".
"To" okazało się niegroźną naturalną przypadłością. "Nic z tym nie robimy" orzekła pani doktor. "Ale z tym znamieniem pod prawą piersią pójdzie pani do chirurga".
I tak zeszło jedno z listy, a doszło kolejne. Stay tuned.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz