wtorek, 6 maja 2014

Magda #2

Pech chodzi parami, więc nie tylko zepsuł mi się samochód, ale do tego w wyniku działania pana laweciarza destrukcji uległ lakier.
Miesiąc się zbierałam, żeby do niego zadzwonić. Zadzwoniłam w poniedziałek - nie było go. We wtorek zadzwonić było o wiele trudniej. ALE - zadzwoniłam. Jestem umówiona na przyszły tydzień na lakierowanie. Yay.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz