piątek, 4 lipca 2014

Nuta # 2

Nienapisane prace zamieniają się w mojej głowie w obrzydliwe, wielkie, wrogie stwory. Nie jestem w stanie się do nich zabrać, tak bardzo mnie przeraża konfrontacja z tym, że nie zrobiłam wcześniej, nie znalazłam czasu, nie dałam sobie rady, och, jestem taka beznadziejna. (Wszystko powinno być zrobione w dzień po ogłoszeniu terminu, na 5! i z propozycją publikacji w jakimś Cambridge, wiecie-rozumiecie).

Zebrałam się dziś i zaczęłam pisać. Jutro będę bała się mniej, prawda?
 

1 komentarz:

  1. Jasne, że tak. Strachy, którym stawisz czoło, dzień później okazują się być całkiem malutkie :) I tego Ci życzymy :)

    OdpowiedzUsuń