wtorek, 11 listopada 2014

Agnieszka #5

To był najstraszniejszy dzień w mojej nowej pracy. Sama na dyżurze, bezpośredni przełożony na urlopie i tylko dwie małe linki asekuracyjne via Skype.
Ale dałam radę :D
Przeżyłam, na większość pytań klientów znałam odpowiedzi.
Ufff, ulga.

1 komentarz:

  1. No widzisz, jesteś już merytorycznie sprawnym pracownikiem :)
    Szef już to pewnie wiedział od jakiegoś czasu, więc nie bał się ciebie zostawić samej. Teraz wiesz to już i ty :D

    OdpowiedzUsuń