wtorek, 3 lutego 2015

Nuta #7

Dawno nie pisałam (ale nie tylko ja, jak widzę:). Może od robienia strasznych rzeczy człowieka staje się silniejsza i już nie musi rozpisywać sobie,tylko po prostu idzie i robi?
Może tak. Ale do czasu, aż rzecz kiedyś straszna, teraz ujarzmiona, na powrót stanie się przerażająca.
Nie zdałam jednego z egzaminów tak dobrze, jak należało, tak dobrze, jak bym chciała. Dałam się zwieść, nie byłam wystarczająco sprytna i za bardzo zaufałam nie tym, którym powinnam.

Efekt jest taki, że za 20 minut mam pójść do profesor od metodologii rozmawiać o niesłusznym moim zdaniem potraktowaniu jednej z odpowiedzi jako błędnej.
Od godziny próbuję znaleźć powód, żeby nie pójść.

Jeśli prof. nie uzna moich argumentów (w tej chwili powątpiewam, czy je w ogóle mam), myślenie o sobie dobrze będzie znów bardzo trudne.

3 komentarze:

  1. gdybyś nie miała argumentów, nie przyszłoby Ci do głowy próbować. teraz masz dodatkowo stres, więc wszystko wydaje się być niewystarczająco ważne. ale na pewno jest ważne. dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  2. i dałam! odpowiedź zaliczona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo!
    Wychodzi na to, że najnormalniej w świecie opłaca się być odwaznym Super! :)

    OdpowiedzUsuń