środa, 12 kwietnia 2017

Magda #41


Pierwszy raz w życiu położyłam samodzielnie gładź gipsową na ścianie. Tymi ręcami i tymi palcyma :)

Rozebrałam całą kuchnię - co już samo w sobie jest przerażające, bo nie mam żadnej gwarancji, że uda się to wszystko złożyć z powrotem. Ale o tym pomyślę jutro, jak Scarlett O'Hara. Na razie: jeden krok naraz.

Kilogram gładzi gipsowej, trochę wody, opakowanie po lodach Koral do rozrobienia materiału oraz metalowa szpachelka i drabina - i jechane!

Dziś oszlifowałam i wyszły na jaw rozmaite niedociągnięcia, toteż porobiłam poprawki i czekam aż wyschną. Tym razem już lepiej wiedziałam jak kłaść tę maziaję, żeby potem nie przeklinać tego fachowca, co gładź kładł :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz